"Humorzasty chłopiec", czyli o nastrojach Mike'a

Cóż...

Kiedy się znało Mike'a, po prostu wiedziało się o tym. Jego "nastroje" były powszechnie znane i jest to jedna z najsłodszych rzeczy, jakie można o nim powiedzieć Very Happy

Tak naprawdę, Mike był tego świadomy i starał się to kontrolować, kiedy był już dorosłym mężczyzną... bo, jako chłopiec, w pierwszych sezonach "Bonanzy", jeszcze nie do końca to potrafił Very Happy

Te "nastroje" były przeważnie jasno określone i rozpoznawalne dla otoczenia - wesoły, smutny, wnerwiony Very Happy

Chciałabym szczególnie skupić się na tym ostatnim, gdyż tutaj otrzymujemy coś, co śmiało nazwać możemy "wkurzony aniołek" a co jest w zasadzie najpiękniejszym widokiem na świecie <3 Ja tam jestem zakochana w jego humorach

Kilka słów od znawców:

Wypowiedź Rony Barett, współlokatorki Mike'a z lat 1958 - 1959:

"Mike jest bardzo humorzastym chłopcem. Jeśli nie chcesz, żeby twój szef, odgryzł się z rana, nie odzywaj się do niego, dopóki nie wypije co najmniej jednej filiżanki kawy i nie spojrzy w poranną gazetę. A, jeśli przypadkowo, pracuje przez cały dzień od piątej rano do ósmej wieczorem, nie mów mu „Cześć”, chyba, że powie to, jako pierwszy. Jeśli wejdzie do domu uśmiechnięty i gotowy, by opowiedzieć ci (bez pytania go o to, oczywiście), co wydarzyło się w ciągu dnia, czeka cię wieczór czystej przyjemności. Będzie opowiadać od tego, co było na śniadanie, do tego, jak reżyser sfilmował każdą scenę."

Co świadczy, że podczas ataku złego humoru biedak bywał niebezpieczny Very Happy

Cóż... rzeczywiście tak było Rolling Eyes

Poza nastrojami, wchodziło w grę jeszcze coś, co można nazwać "napadem złości" <3

Wspomnienia Kenta McCraya dotyczące pierwszego dnia ich współpracy:

"Był to pierwszy dzień McCray'a w pracy i on i Landon nie znali się zupełnie.
Dzień był upalny a Michael pracował ciężko wysoko na skałach. Gdy zszedł na dół, podszedł do Kenta i powiedział:
- Lepiej przygotuj dla mnie samochód o pierwszej, bo wyjeżdżam.
Ken popatrzył w grafik i pomyślał:
"Cholera, jest w każdej scenie tego popołudnia."
Kent zadzwonił do biura i nikt tam nie wiedział nic na temat reklamy, lub promocji, którą Mike miałby robić dla NBC. Nie był w grafiku nigdzie poza plenerami. Kent nie był przyzwyczajony do odbierania bezczelnych pomysłów od żadnego aktora, więc rozglądał się za Landonem i znalazł go, nadal w złym nastroju.
- Przygotowałeś mój samochód? - zapytał.
- Nie i go nie dostaniesz.
- Cóż, odjeżdżam - powiedział mu Landon
- Cóż, to będzie długi spacer do Los Angeles - powiedział McCray.
- Tak?
- Tak. A jeśli odjedziesz, zanim ci pozwolę, oskarżę cię i zabiorę do Guild i nie dostaniesz pensji za ten tydzień. Chcesz tego?
- Nie chcę.
- Co z tym zrobisz?
- Cóż, myślę, że wracam do pracy."

Aż serce topnieje <3 KOCHAM takie historie

A tak szczerze i otwarcie, to Kent przepracował z Maleństwem całą "Bonanzę", potem pracowali razem nad "Domkiem..." a potem nad "Autostradą..." a w między czasie, Mike był drużbą na jego ślubie... sam zresztą powiedział, że są bardzo bliskimi przyjaciółmi i, że go kocha... a państwo McCray są naszymi wielkimi przyjaciółmi - chętnie odpowiadają na listy Very Happy

Humory tu nie mają nic do rzeczy, chociaż w pewnym bardzo intensywnym napadzie złości, Mike prawie Kenta zamordował Rolling Eyes

Jutro skrobnę o tej złości parę słów a na razie... tak wygląda wkurzony aniołek:

Wszystkim znane... nie? Very Happy

Ubóstwiam ten wzrok, chociaż nie chciałabym chyba być jego odbiorcą Rolling Eyes

Wysłany: Sob 7:54, 04 Mar 2023

Nazywam to spojrzeniem zranionej sarny.