Bella
Moderator
|
Domi, wiedz, że doskonale rozumiem co masz na myśli i muszę ci powiedzieć, że nie masz się absolutnie czym przejmować czy traktować jako twojej osobistej, nienaturalnej i indywidualnej przypadłości, bo krótki ciąg reakcji przyczynowo-skutkowej, który opisałaś, mający swój początek w dokładnej nauce biologi i wszelkich schorzeń dotyczących człowieka występuje w bardzo dużej grupy osób, ze mną włącznie Przykładowo, kiedy uczyłam się rozszerzonej biologii w liceum i z wnikliwością i dużą dokładnością czytałam o różnorodnych chorobach występujących w organizmie człowieka oczywiście z sugestywnym opisem ich objawów, szybko z przerażeniem odkryłam, że mam co najmniej połowę z nich To jest naprawdę okropne i pomimo, że czasem myśli się o tym z rozbawieniem, wcale nie jest to zabawne To nie jedyna taka sytuacja.... Nasz umysł i zasada jego działania w połączeniu z naszym organizmem i tym, co faktycznie odczuwamy i bodźce, które odbieramy są naprawdę skomplikowane i wiem, że takie sytuacje są jak najbardziej możliwe, co zostało potwierdzone wieloma różnymi eksperymentami, ale czasem wydaje mi się, że ja mam to jednak w jakiś sposób w większym nasileniu niż inni... M.in. dlatego na lekarza się raczej nie wybieram... Zgadzam się, że temat włosków Mike'a szczególnie przebywających w stanie lekkiego wytrącenia z ich pierwotnej równowagi i lekkiego nawet okiełznania szczególnie w połączeniu z niesamowitą wręcz z puszystością jest tematem, który można rozwijać w nieskończoność... I ja wciąż jestem za tym, aby utworzyć osobny temat o jego włoskach na tym forum, abyśmy mogły zebrać w nim nie tylko suche fakty na temat tego jak było i jakim zmianom ulegało to na przestrzeni lat, ale też zgromadziły tam swoje własne spostrzeżenia, uwagi i opinie Bardzo podobne zagadnienie rozwinięte w całym artykule jest na oocities.com W najbliższym czasie mogę się z nim "uporać" i w odpowiednio zmodyfikowanej formie wstawić tu. Planuję to już od dawna. Co ty na to?
Hahah Jeśli chcesz znać moją osobistą opinię w poruszonym zagadnieniu miękkie i puchate paputki być może nie są najsolidniejszym symbolem godności i męskości, wydobywającym te cechy podczas znajdowania się na wymienionym delikwencie, ale myślę, że w tej konkretnej sytuacji, którą omawiamy i której obraz tworzymy, możemy chyba bez większych konsekwencji odłożyć te kwestie bezpiecznie na bok na rzecz głębszego i efektywniejszego wniknięcia w sfery bezwarunkowej słodyczy, uroku, miękkości, niewinności i ciepła opisywanej sceny należącej przecież do wyjątkowych i niezwykłych W pewien sposób myślę i mam przeczucie, że Mike jednak nie miałby nic przeciwko noszeniu paputków, ale tylko i wyłącznie w domowym zaciszu Jak wspominała jego druga wybranka w domu był prawdziwym barankiem, łagodnością i czułością przerastająca nawet postać Małego Joe, w którą wcielał się w "Bonanzie", a ponadto jakiś czas temu znalazłyśmy potwierdzenie dla tezy, że często lubił chodzić w szlafroczku, więc....? Chyba wiem, w jakich sytuacjach i z jakich powodów byłabyś skłonna pozbawić biedactwa obuwia....
Ach... przepiękna, wizja przesycona nieopisaną słodyczą i nieziemskością Masz absolutną rację; szlafroczek bez wątpienia musi być puchaty w obu stron i koniecznie ciemnozielony To niesamowicie urocze <3 |
||||||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Micca
Administrator
|
Mama nazywa ten mój sposób reagowania hipochondrią A ja mam tego pecha, że w stresujących chwilach, atakują mnie rozmaite dolegliwości fizyczne - ból w klatce piersiowej i duszności (zawał serca), problemy żołądkowe (zatrucie pokarmowe), bóle głowy (tętniak), gorączka (tutaj wariantów jest wiele) i parę innych rzeczy Pamiętam, że jak miałam siedem lat, zabrałam z półki mojej Mamy książkę o chorobach wieku dziecięcego i w tajemnicy przeczytałam od deski do deski To było dla mnie coś w stylu powieści grozy i... wiele razy nastraszyłam Rodzinkę prezentując objawy, o których czytałam poprzedniego dnia aż Mama odkryła, że zniknęła ta książka (ukryłam ją pod swoim łóżkiem) i odebrała mi ją siłą Teraz oczywiście, wyrosłam z takiego ''straszenia samej siebie'' i dla pewności wolę nie czytać na temat jakichkolwiek chorób Zabawne jest to, że im lepszy mam nastrój, tym mniej się takimi rzeczami zajmuję
CZEKAM To jest jedna z najważniejszych kwestii dotyczących Maleństwa, dla niego bardzo ważna!!! On tak bardzo troszczył się o te włoski... wiesz, Melissa twierdzi, że nikt nie mógł ich ruszyć - sam je farbował i strzygł i wychodziło mu to cudownie <3
Bella... w bardzo wielu sytuacjach, wiesz... Nawet mogę sobie wyobrazić taką scenkę w fanfiku: mamy bardzo wczesny poranek, fanfikowa małżonka budzi się i zastaje pusztą poduszeczkę Maleństwa obok siebie... zaczyna poszukiwania i okazuje się, że Maleństwo wstało o świcie i już pracuje Dałabym głowę, że podczas tej pracy powinien nie mieć bucików <3 A... zauważyłaś, że w filmie ''Love Is Forever'', Mike ma na sobie sandałki...?
Tak, tylko ja chyba nie byłabym w stanie powstrzymać się od głupich pytań w stylu: ''Dostatecznie ciepły?'', ''Dostatecznie puchaty?'' itd. itp. Oczywiście, gdybym miała własnego Mike'a, dopuściłabym obecność szlafroczka w niedziele i wolne dni tak często, jak tylko by chciał <3 |
||||||||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Micca dnia Śro 16:34, 14 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz |
Kathie
|
Koleżanki, korekta. To jest Chrissy, a nie Mike. Nie zdziwiło Was to, że wszystkie zdjęcia są czarno-białe albo sepia a to jedno jest kolorowe? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Micca
Administrator
|
Mnie zdziwiło, że mama Mike'a wygląda tutaj, jak kobieta w sile wieku a nie dwudziestokilkulatka Już jakiś czas temu dowiedziałam się, że to jest Chrissy, ale zapomniałam o tym tutaj wspomnieć
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Micca dnia Czw 19:45, 15 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz |
Kathie
|
A no. Na tym zdjęciu rodzinnym wygląda dużo młodziej niż tu.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Micca
Administrator
|
No właśnie... mi też to zawsze zgrzytało Ale, teraz jest wszystko jasne i przynajmniej wiemy, jak Chrissy wyglądała, jako niemowlaczek
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Bella
Moderator
|
Domi, czuję się jakbym czytała o sobie samej i to jest niesamowite i jednocześnie w pewnym sensie zabawne
Ja nie miałam takiej sytuacji jak ty i obawiam się nawet, że gdybym podobnie jak ty opisałaś w wieku siedmiu lat przeczytała taką książkę o dokładnych opisach chorób dziecięcych moje histeryczne lęki i hipohondryczne objawy byłyby jeszcze większe I... u mnie też bardzo często zależy to od nastroju, samopoczucia a także ilości stresu...
W takim razie w porządku - jak tylko będę miała czas! Na pewno będzie to wielka przyjemność, radość i satysfakcja zająć się tak istotnym zagadnieniem pełnym najwyższego dostojeństwa i chwały w sensie całej istotki naszego Mike'a
DOMI! O tym farbowaniu oczywiście czytałam i jestem też świadoma, że czasami pomimo jego chęci, różnie to jednak bywało, ale.... naprawdę sam je strzygł??? To jest tak słodkie, urocze, cudowne i świadczące jednocześnie o jego pięknych umiejętnościach, że nie jestem w stanie wyrazić tego słowami Do tej pory raczej najczęściej myślałam, że odwiedzał fryzjera, ale... pamiętasz może gdzie czytałaś tę wypowiedź Melissy lub jak dokładnie ona brzmiała?
Tak, oczywiście
Ach, tak, oczywiście, ja też Biedactwo powinno czuć się maksymalnie komfortowo, wygodnie i cieplutko, szczególnie kiedy jest w domu <3
Faktycznie, mi też od zawsze coś nie pasowało odnoście informacji, że na zdjęciu znajduje się Mike Teraz wszystko jasne |
||||||||||||||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Micca
Administrator
|
Mi trochę przywraca nadzieję, że nie jestem osamotniona z moimi obawami, co z kolei wpływa na to, że mniej surowo podchodzę do własnej osoby... chociaż, z perfekcjonizmu chyba nigdy się nie wyleczę
No właśnie... ja zawsze uważniej obserwuję swój organizm, kiedy jestem zdenerwowana... szczególnie kiedy rzeczywiście, coś mnie z tego zdenerwowania zaczyna boleć (to wygląda tak: wczoraj bolało mnie w klatce piersiowej... czy aby dziś też nie będzie?) i koło się zamyka Kiedyś, kiedy miałam jakieś czternaście lat, moja Mama nagle (ponoć przez nadciśnienie) dostała ataku błędnika... miała silne zawroty głowy, wymioty i nie mogła chodzić... pojechała do szpitala. Ja z kolei, już następnego dnia dostałam silnych zawrotów głowy, które miałam niemal codziennie przez następne pół roku... do tej pory zdarzają mi się raz na kilka miesięcy Muszę szczerze przyznać, że jest to po prostu okropne Jeśli z kolei chodzi o ''straszenie samej siebie'' w moim wykonaniu, kiedyś dość często to robiłam i to na wiele sposobów... Pamiętam, jak kiedyś, podczas wakacji, które przez całe dzieciństwo spędzałam w domu, gdzie dorastała moja Mama, podebrałam z biblioteczki książkę pt. ''Szkielet w mojej szafie'' i przeczytałam od deski do deski Sęk w tym, że biblioteczka znajduje się na piętrze, które Dziadek w całości zaadaptował na mój pokój (wcześniej, był tam strych), więc byłam tam zupełnie sama i nikt nie mógł się o tym dowiedzieć... tyle tylko, że już przez cały wakacyjny pobyt, bałam się zostać na piętrze po zmroku Miałam może... 11, 12 lat Chciałam potem przeczytać inne powieści ''z dreszczykiem'', ale dałam za wygraną Ale, od kiedy stałam się formalnie dorosła regularnie namawiam Mamę by je stamtąd przywiozła i umożliwiła mi zagłębienie się w lekturze
Zatem, czekam na to!
Ona stwierdziła, że miał tak ogromną awersję do ludzi grzebiących mu we włoskach, że prawdopodobnie sam się strzygł, ale nigdy niestety nie widziała, jak to robi Ale... co u licha było różnie z tym farbowaniem włosków Moim zdaniem, są idealne
I co myślisz o tych sandałkach...?
O tak Wiesz... tak z czystego uczucia kupiłabym Maleństwu do kompletu ze szlafroczkiem, niebieską piżamkę w takie uśmiechnięte samolociki, jakie miałam na ścianie w moim pokoiku w domu Dziadka Specjalnie bym mu zamówiła z dokładnie takimi samymi Myślę, że wyglądałby słodko i już na pewno by nie zmarzł, gdyby musiał opuścić łóżeczko <3 Chociaż raczej wolałabym, gdyby cały czas w nim był (wiesz, zrobiłabym wszystko, żeby zwalczył palenie papierosów) i, bym mogła się do niego zawsze przytulić i przekonać, że ma serduszko tak, jak wszyscy zwyczajni ludzie i można je też usłyszeć <3 <3 <3 |
||||||||||||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Bella
Moderator
|
Ja chyba tak samo To moja klątwa, zmora i przekleństwo jednocześnie, choć samem jednak... bywa pomocny
Tak, masz rację , to prawdziwa okropność i koszmar, zwłaszcza kiedy nic nie można na to poradzić i nie ma żadnej "naukowo" i dokładnie uzasadnionej na zasadzie chłodnych faktów przyczyny takich sytuacji i "hipochondrycznych, dziwacznych" dolegliwości związanych ze stanem emocjonalnym i nadwrażliwością na stres i strach Ja bóle w klatce piersiowej mam bardzo często, a niejednokrotnie w pakiecie dochodzi do tego jeszcze okropne uczucie duszności i braku oddechu, w bardzo wyjątkowych, nienaturalnych, stresujących momentach, które mija tak szybko, jak rzeczona sytuacja I niestety też mam silną zdolność sugerowania się dolegliwościami innej osoby, które przy udziale niewyjaśnionej i nieprzeniknionej mocy, natychmiast na mnie przechodzą M.in właśnie dlatego złym pomysłem jest rozprawianie w mojej obecności o wszelakich niedomaganiach fizycznych czy chorobach... Kiedyś napisałaś na bonanzowym forum o swojej wizycie w przychodni pełnej wiadomych komplikacji, i gdy po krótkim ja sama zmuszona byłam takową odwiedzić.... dobrze wiesz, co się stało Ale odbieraj tego negatywnie jako jakiejkolwiek winy z twojej strony, ponieważ ja mam po prostu predyspozycje do takich "zajść" i to niczyja wina Tym przykładem posłużyłam się tylko, aby zilustrować moje hipochondryczne skłonności, które dręczą mnie od zawsze
Naprawdę zabawna i niesamowita sytuacja Teraz na pewno odebrałabyś tę lekturę zupełnie inaczej niż wtedy i takie zagłębienie się w dawnej książce, która kiedyś wywołała na tobie tak silne i pamiętne wrażenie byłoby bez wątpienia naprawdę interesujące
W porządku, ale musisz mi dać trochę czasu Planuję zrobić projekt i rozwinąć w dużym stopniu to, co znajduje się na oocities
Ależ absolutnie ja też w żadnym wypadku nie chciałam zarzucać im żadnych defektów ich doskonałości i piękna! Nieśmiało wskazując, że było różnie miałam jedynie na myśli to, że pomimo swoich silnych chęci i pragnienia, aby farbować je samemu, czasem niestety z powodu różnych względów tak się nie działo, jak Mike sam o tym wspominał, ale szybko przypomniało mi się, że było tak już w czasie prac nad "Autostradą do nieba". W "Domku..." robił wszytko sam I... ja uważam tę dbałość o włoski za niesamowicie uroczą i w pełni uzasadnioną Ach... wspaniale byłoby mieć do nich "zezwolenie"...
Bezsprzecznie urocze!
Och, jestem pewna, że taka piżamka na pewno spotkałaby się z jego aprobatą i pozytywnymi odczuciami, choć przynajmniej chciałabym mieć taką nadzieję... Ale chyba nie ma dużego pola wątpliwości w tym temacie, z uwagi, że pamiętasz chyba to urocze zdjątko naszego biedactwa w pamiętnej koszulce z przesłodkimi ludzikami w łódeczkach?... Jeśli zrobił to sam... raczej nie ma obaw A ten niebieski kolorek być może w pewnym subtelnym sensie współgrałby i nawiązywał do jego wspomnień z dzieciństwa, ale kategorycznie chciałabym, żeby tylko i wyłącznie do tych dobrych... Wiesz, co mam na myśli? Ach, ostatnia konkluzja jest cudowna <3 Nie potrafię dodać nic więcej; zgadzam się w stu procentach.... <3 |
||||||||||||||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Forumowy Album |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.